środa, 9 lipca 2014

Od Sam d.c. Noctis'a

Nie mogłam uwierzyć w to, że naprawdę ten koleś mnie postrzelił. Z łydki ciekła mi krew, a ja zastanawiałam się, kiedy się wykrwawię. Moje życie takie krótkie, no szkoda. Kiedy jednak Noctis mnie dotknął w ramię zapomniałam o całym bólu. Zalała mnie fala moich wspomnień. Mój dom, rodzice, brat... Ci w mundurach z SSP. Moja ucieczka. Moment kiedy dotarłam do East River. Wszystko wróciło do mojej głowy. Wszystko o czym starałam się zapomnieć. Nagle wszystko się skończyło, ale jednak nie do końca. Byłam we wspomnieniach Noctis'a. Dwa pierwsze wspomnienia były wręcz identyczne, co mnie bardzo zdziwiło. Następne jednak były inne. Widziałam jak był z Clancy'm w obozie. Potem rozmawiali coś z naukowcami, nic nie słyszałam, ale podejrzewam, że przekonywali ich, że są normalni. Następnie wywiad, Clancy odpowiadał, Noctis stał obok i się przyglądał. Potem znowu ucieczka. Widziałam jak zakładali East River. Potem koniec, powróciliśmy do rzeczywistości, powrócił ból. Noctis usiadł obok mnie. Był tak samo wstrząśnięty. Przyszło mi teraz do głowy, że musi być pomarańczowy albo fioletowy, skoro taka sytuacja miała miejsce. Nogę miałam już praktycznie całą pobarwioną na czerwono, ale nie zwracałam na to uwagi. To w tej chwili było nieważne. Popatrzyłam na Noctis'a. Wyraźnie nad czymś gorączkowo myślał.
- Uhm.... - odchrząknęłam - Jesteś fioletowy? - przerwałam ciszę.
Jakoś ten kolor bardziej mi do niego pasował niż pomarańczowy. Cisza. Albo nie chciał się przyznać, albo po prostu nie lubił o tym rozmawiać. Nieważne, nie naciskałam.
- Noctis... Niektóre nasze wspomnienia były wręcz... identyczne... Co.. Jak myślisz, dlaczego? - w końcu odezwałam się ponownie.


<Noctis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz