środa, 23 lipca 2014

Od Michael'a d.c. Suzan

Nie ukryję faktu, że mnie zaskoczyła. Otrząsnąłem się ze zdziwienia, wręcz nawet szoku i powoli wstałem. Była już daleko, brak szans na dogonienie jej. Szczególnie, że zdałem sobie wtedy sprawę, że jestem już nieźle spóźniony. Gdy dotarłem na miejsce czekał już tam Mark, mój "szef". Poczułem wszechogarniający mnie wstyd, gdy się spojrzał na mnie z nieukrywanym gniewem.
- Jesteś spóźniony 30 minut. Lepiej, żebyś miał dobre wytłumaczenie. - odezwał się lodowatym głosem.
- Ehm. - odchrząknąłem. - Udałem się tutaj jak najszybciej, ale po drodze... coś mnie zatrzymało. - powiedziałem zmieszany.
- To znaczy co? - drążył temat, co mi nie było na rękę.
- Wpadłem na taką dziewczynę... No... Upadła na ziemię i uderzyła się w głowę... Musiałem jej pomóc wrócić do domku... - kręciłem.
Popatrzył na mnie jak na debila.
- Umiem wyczuć kłamstwo. Dlatego twoją karą będzie jutro tropienie ze mną. Cały dzień. Od śniadania, aż po kolację. Widzimy się tutaj o 6:00 rano. Powiem kucharzowi, żeby dał ci śniadanie wcześniej. Na kolację wrócisz sobie. - uśmiechnął się złowieszczo.
- Tak jest. - zasalutowałem ze smutkiem.
Następnie ruszyliśmy wypełniać swoje obowiązki. Po pracy skoczyłem jeszcze do kucharza, aby zakomunikować, że zjem śniadanie wcześniej i ruszyłem na obiad. W tłumie zauważyłem pewną zielono-niebieską czuprynę. Hah, Suzie. Podszedłem bliżej i zakryłem jej oczy ręką.
- Zgadnij kto to. - powiedziałem.
Od razu złapała mnie za rękę, ściągnęła z oczu i obejrzała się za siebie.
- Nie umiesz się w to bawić.. - stwierdziłem zajmując wolne miejsce obok niej.
- Czy ty musisz mi uprzykrzać życie? - uśmiechnęła się teraz nie złowieszczo, o nie, to był uśmiech jakby zobaczyła kogoś bliskiego.
- Ja? Przez ciebie spóźniłem się do pracy, wiesz jaki dostałem ochrzan? Jutro od 6:00 rano aż do kolacji będę musiał biegać i tropić z własnym szefem! - powiedziałem z udawaną wściekłością.
- Przez ciebie bolała mnie głowa, a po za tym będę miała kilka godzin spokoju od ciebie - uśmiechnęła się.
- No faktycznie, ciekawe kto ma gorzej - skrzywiłem się.- Czemu mnie tak nie lubisz? - zapytałem z udawanym smutkiem.
Nie żebym się chwalił, ale aktorem jestem wręcz doskonałym, więc mam 100% pewności, że nie zauważyła, że kręcę.
- Ja nie mówię, że cię nie lubię, po prostu jestem dzisiaj dosyć wredna i tyle, jutro za to będę pewnie zbyt miła więc... - powiedziała.
Zbliżyłem się do niej na tyle, żeby nasze czoła się stykały.
- I na taką odpowiedź liczyłem - wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.




<Suzan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz