Skrzywiłam się lekko patrząc na bandaż.
- No... tyle, że wcale tego bandaża nie potrzebuję. To nic szczególnego - powiedziałam z naciskiem na słowo "nic".
Uniósł brwi.
- Jakoś mi się nie wydaje. - mruknął.
- Zmyłabym krew i po krzyku. - dodałam.
- Taa, ale wcześniej Uciekinier zdążyłby cię zobaczyć i miałabyś piekło na ziemi. - powiedział z niesmakiem.
Przewróciłam lekko oczami. Z jednej strony tego nie rozumiem. Uciekinier jest niby taki ważny, każdy musi go słuchać, a jak coś pójdzie nie po jego myśli to od razu wielka tragedia. Z drugiej jednak strony, okey, przywódca, dobra. Ale czy wszyscy muszą być mu tak bardzo posłuszni? Zero wolności. Noctis skończył bandażować mi rękę, a ja zauważyłam, że dalej trzymam gumkę recepturkę w ręce. Szybkim ruchem schowałam ją do kieszeni.
<Noctis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz