Przytaknęłam i ruszyłam powoli do domku. Jak wcześniej wspomniałam, kolacja nie była dobrym pomysłem, więc nawet nie popatrzyłam w stronę jedzenia. Miałam wrażenie, że powrót dłuży się godzinami, ale już po chwili wchodziłam do domku.
- Gdzieś ty była cały dzień? Myślałam, że patrol trwa tylko pół dnia, a nie cały. - powiedziała Susan ledwo weszłam.
Uniosłam wewnętrzną stronę dłoni do niej, dając jej do zrozumienia, że nie mam ochoty teraz rozmawiać.
- I co ci się w ogóle stało w nogę? - drążyła temat.
- Zostałam postrzelona, daj spokój. - odparłam spokojnie kładąc się na łóżku.
- Jak to postrzelo.... - nie zdążyła dokończyć, bo jakaś inna dziewczyna, której wcześniej nie widziałam jej przerwała.
- Potrzebuje teraz odpoczynku, zostaw. Pogadasz z nią jutro. - powiedziała nieznajoma.
- Julie! To ważne! - powiedziała już nieco głośniej Suzie.
- Uspokój się Suzie, pogadamy jutro, jeśli ci tak bardzo zależy. - powiedziałam
Jeszcze coś do mnie, albo do nieznajomej, którą nazwała Julie mówiła, ale już zasnęłam i nie słyszałam. Rano pozwoliłam pospać sobie trochę dłużej, zważając na to, że nie musiałam wstawać na patrol. Noga cały czas bolała. Gdy się obudziłam, usiadłam na łóżku. Suzie i tej..... Chiaski? Nieważne. W każdym bądź razie nie było już ich. Była tylko nieznajoma, Julie.
<Julie? Susan? Noctis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz