- A to jutro o tej samej porze tutaj? - wolałam jeszcze zapytać.
- Tak, tutaj - odpowiedział wchodząc na drzewo.
Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę domków lekko się przeciągając. Byłam naprawdę niewyspana, ale sen na drzewie to faktycznie niezbyt dobry pomysł. Postanowiłam zdrzemnąć się jeszcze u siebie w domku, a później iść na obiad. Myślałam jeszcze nad wizytą u lekarza, bo po upadku bolała mnie lewa ręka, ale odpuściłam to sobie. Miałam wrażenie, że idąc już śpię, bo szłam tak przyćmiona, że do kogoś dobiłam.
- Sorki - burknęłam jakby obudzona z głębokiego snu.
<Do kogo dobiłam? Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz