W East River byłam nowa. Dotarłam tutaj praktycznie kilka dni temu. Zdążyłam się już zapoznać z okolicą, wiedziałam gdzie mieści się domek lekarski, miałam nawet mniej więcej obcykane kto tam "przyjmuje". Wytłumaczono mi gdzie jemy posiłki. Pokazano mi także mój domek, który będę oczywiście z kimś dzielić. Czekałam tylko jeszcze na wskazówki co do mojego stanowiska, czyli osoby patrolującej północ. Dochodził już wieczór, kiedy kończyłam oglądać moje "stanowisko do spania". Wyszłam na dwór i wolno ruszyłam w kierunku ogniska. Stanęłam sobie pod jakimś drzewem, nie byłam zbytnio towarzyską osobą, takie rzeczy mnie nie interesowały. Zamyśliłam się trochę obserwując otoczenie, jednak z moich myśli wyrwała mnie rozmowa, a raczej kłótnia prowadzona całkiem niedaleko mnie. Przyjrzałam się trochę i zauważyłam, że jakiś chłopak oraz pewna dziewczyna, prowadzą zawziętą dyskusję. Nie chciałam podsłuchiwać, więc jedynie patrzyłam. W pewnej chwili dziewczyna telekinezą zadała cios chłopakowi, bardzo dobrze, facet to świnia. Ruszyłam w stronę swojego domku. Uśmiechnęłam się do siebie mijając po drodze tą dziewczynę.
- Przynajmniej nie jestem jedyna niebieska. - powiedziałam do siebie, albo do niej. Mało ważne.
<Vanessa, Chisaki, Noctis? Ktoś dokończy? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz