środa, 3 września 2014

Od Tobiasa d.c. Noctis'a

Przebiegłem jeszcze ze dwa okrążenia razem z Sam, teraz już w ciszy. Mam nadzieję, że nie dowie się tego, jakim cudem zostałem przywódcą. Noctis chyba rozumie, co się stanie jeśli się wygada. Po skończonym biegu powiedziałem Sam, że może już iść, a ja skierowałem się do innych osób, aby również mogli się już rozejść. W końcu podszedłem do drzewa Noctis'a.
- Chyba już możesz schodzić... - skrzywiłem się lekko.
Od razu zeskoczył z drzewa i się wyprostował.
- Tyle, że dzisiaj jeszcze na zmianę nocną, widzimy się tu za dwie godziny. - uśmiechnąłem się.
Kiwnął jedynie głową i wolno poszedł do siebie. A przynajmniej tak mi się wydawało, że do siebie, nie wiem. Nie szedłem za nim. Musiałem iść po resztę osób. Gdy kierowałem się już (wreszcie!) do domku spotkałem Sam.
- Hej. Czemu dałeś Noctis'owi jeszcze dzisiaj zmianę na noc? Wiesz jaki jest ostatnio zmęczony... - zaczęła
- Tak, wiem, ale nie miałem kogo dać na noc. Wybacz. - odpowiedziałem.
Uśmiechnęła się lekko jedynie.
- Pójdę z nim jeszcze pogadać, dobra? - też się uśmiechnąłem.
- Dobra. - powiedziała, pożegnała się i poszła.
Ja z kolei skierowałem się do Noctis'a. Jego domek nie był daleko licząc od mojego położenia, w którym aktualnie byłem. Nie zajęła mi więc podróż do niego wiele czasu. Zapukałem do drzwi.
- Proszę. - powiedział ktoś, bodajże Liam.
- Mam sprawę do Noctis'a... - powiedziałem wchodząc.
Zauważyłem, że brat Sam akurat spał.
- Hej! Żywy trupie! Szef do Ciebie! - powiedział Liam i rzucił w niego poduszką.
- Przymknij się tępy idioto bo zaraz Cię wrzucę do jeziora. - warknął nawet nie otwierając oczu.
Liam jedynie wzruszył ramionami. Westchnąłem, podszedłem do Noctis'a i zrzuciłem go z łóżka.
- Mam sprawę do ciebie. - powiedziałem, jak usiadł.
- Daj mi 5 minut, zaraz przyjdę. - powiedział mrucząc pod nosem jeszcze parę przekleństw.
- Czekam przed domkiem. - odparłem i wyszedłem.
Przyszedł idealnie po 5 minutach.
- Za bardzo dajesz po sobie oznaki zmęczenia. Dzisiaj Sam żaliła mi się, że dostałeś nockę. Tak nie może być. - wyjaśniłem twardo i oschle.
- Mhm.. - mruknął.
- Słyszysz co do ciebie mówię? - podniosłem głos.
Kiwnął jedynie głową i przetarł oczy.
- Czyli masz coś z tym zrobić. Zrozumiano? - zapytałem.


<Noctis, Sam?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz