wtorek, 2 września 2014

Od Sary d.c. Noctis'a

Te dwa pajace byli gorsi niż grupa przedszkolaków.
- A ty jak się nazywasz?-Zapytał Sean, kiedy przypomniał sobie, że ja też z nimi idę.
- Sara Santiago.-Powiedziałam. Doszliśmy do rozwidlenia dróg. Sean nas wyprzedził i stanął przed rozwidleniem, które rozpoczynała stara wierzba płacząca.
- Droga Saro, zaszczycisz mnie informacją jakiego jesteś koloru, bo mojego chyba już się domyśliłaś.- Powiedział udając jeszcze większego pajaca.
- Jeśli się nie mylę to twój kolor to czerwień.-Powiedziałam i postanowiłam zrobić mu kawał. Skupiłam się na gałązkach wierzby i delikatnie musnęłam nimi chłopaka z lewej strony szyi. Szybko puściłam gałązkę zanim chłopak się odwrócił. Chłopak rozejrzał się i odwrócił się do nas.
-A więc?-Próbował mnie ponaglić. Skupiłam się ponownie na gałązce i musnęłam chłopaka tym razem z prawej strony. Puściłam gałązkę, a chłopak przyjął postawę bojową i zaczął kręcić się w kółko. Noctis starał się nie roześmiać.


Noctis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz