Mieli bardzo urozmaicone dzieciństwo-Pomyślałam. Doszliśmy do pola między domkami i skierowaliśmy się na stołówkę. Usiedliśmy na miejscach. Jedliśmy w ciszy. Szybko skończyłam swoją porcję i wyszłam. Wróciłam do domku i położyłam się na łóżku. Chciałam odpocząć, ale w mojej głowie wirowały tysiące myśli, które nie dały mi spokoju. W końcu udało mi się przysnąć. Obudziłam się w nocy. Postanowiłam się przejść. Wyszłam z domku, po cichu, żeby nie obudzić współlokatorek. Skierowałam się w stronę lasu. Szłam nie myśląc nawet w którym kierunku. Poczułam znów te uczucie, że ktoś mnie obserwuję.
- Sean wychodź, wiem, że chcesz się odegrać za to z wierzbą.- Powiedziałam, ale nikt się nie odezwał. Stałam w miejscu i wodziłam wzrokiem po lesie, w którym i tak nic nie widziałam. Usłyszałam strzały i wbijanie się kul w ziemię obok moich stóp. Zaczęłam uciekać, ale nie schodziłam z muszki temu komuś. Ta osoba zeskoczyła z drzewa i pognała za mną. Zauważyłam osobę machającą do mnie. Pobiegłam za nią, aż do starego pnia za którym się ukryliśmy. Zauważyłam, że tym kimś, kto do mnie machał był nie kto inny niż Noctis.
- Co tak późno? - zapytałam
- Nocny patrol, kto Cię gonił?
- Jakiś z SSP.- Powiedziałam i położyłam szybko palec na ustach, bo usłyszałam, że idzie w tą stronę.
Noctis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz